wtorek, 5 maja 2015

San Benedetto del Tronto

Miasteczko

San Benedetto del Tronto leży na wybrzeżu Adriatyku, w sercu Palmowej Riwiery, w regionie Marche. Wzdłuż ulic miasta i nadmorskiej promenady rosną olbrzymie palmy i oleandry, które wraz z lazurowym morzem i średniowiecznymi miasteczkami rozsianymi na wierzchołkach okolicznych gór tworzą charakterystyczną atmosferę tego obszaru.

Porośnięta palmami promenada ciągnie się wzdłuż wybrzeża przez kilka kilometrów aż do sąsiednich kurortów - Cupra Marittima, Grottamare i Martinsicuro. Wzdłuż niej biegnie też ścieżka rowerowa, na której można jeździć nie tylko na rowerze, ale też na łyżworolkach.

San Benedetto jest przede wszystkim miastem turystycznym. Z tego powodu wybudowano w nim wiele hoteli i apartamentów, które zapewniają nocleg, a także sklepiki z pamiątkami, kawiarnie czy restauracje. Wieczorem otwierają się dyskoteki i bary.

Cała Riwiera Palmowa jest idealnym miejscem na spędzenie udanych wakacji, czy to z rodziną, czy z przyjaciółmi.



San Benedetto jest najważniejszą miejscowością turystyczną w regionie. Dzieli się na stare i nowe miasto. Jego historia sięga XIII wieku, choć najnowsze wykopaliska archeologiczne sugerują, że istniała tutaj osada rybacka za czasów rzymskich. Obecnie główną gałęzią gospodarki w mieście jest turystyka, choć znajduje się także tutaj ważny port. Zarówno rybacki jak i przystań jachtowa.

Region Marche

Ponad 180 km adriatyckiego wybrzeża, malownicze miasteczka i zaczarowane góry. Brzmi zbyt dobrze? Taki jest właśnie region Marche. W ciągu godziny plażowy leżak można zamienić tu na buty trekkingowe, a w międzyczasie delektować się wyśmienitą lokalną kuchnią.

Dziennik „New York Times”, rozpływając się nad magią tutejszych miasteczek i krajobrazu, okrzyknął Marche nową Toskanią. Coś w tym jest. Ten mało znany region Włoch wabi złotymi plażami, truflami, wyśmienitymi winami i czarującą przyrodą, której nadzwyczaj sprzyja tutejszy mikroklimat. O tym, że to wymarzone miejsce na sielski wypoczynek, świadczy najdłuższa średnia długość życia wśród mieszkańców Marche. Może to morska bryza, zdrowa dieta oparta na lokalnych produktach, świeżych rybach i oliwie, a może rzeczywiście jest tu jakaś magia? W filmie promocyjnym region reprezentują wesołe wróżki fruwające ponad klifami, nad długim piaszczystym wybrzeżem Morza Adriatyckiego i rozsianymi po zielonych polach i wzgórzach historycznymi miasteczkami i klasztorami. Zapewne mają z tym coś wspólnego.

Palmowa inwestycja

Bywają takie pomysły, które docenia się dopiero po latach i takie rybackie wioski, które dzięki tym pomysłom zyskują status nadmorskiego kurortu. Ten los spotkał San Benedetto del Tronto, a wszystko dzięki odważnemu projektowi przedstawionemu w 1931 r. przez miejscowego architekta. Luigi Onorati zaproponował, by obsadzić miejskie wybrzeże palmami – w dodatku drogą i wrażliwą na aurę odmianą kanaryjską. Był to strzał w dziesiątkę. Osiem tysięcy palm posadzonych w trzech rzędach na 4-kilometrowym odcinku adriatyckiego wybrzeża do dziś stanowi znak rozpoznawczy San Benedetto del Tronto. W cieniu palm i tamaryszku biegnie szeroka promenada i popularna ścieżka rowerowa (a cała trasa wzdłuż tego odcinka Adriatyku liczy już ponad 30 km!), wzdłuż której ulokowały się hotele, restauracje, ogródki tematyczne i wypożyczalnie sprzętu wodnego. Ale miasto nie zapomniało o swojej historii. Do dziś każdej nocy miejscowi rybacy wybierają się na tradycyjny połów. Wracając wczesnym rankiem, oświetlają łodzie, tworząc niepowtarzalny marynistyczny spektakl. Mimo wczesnej godziny (3–4 rano) targ rybny stał się atrakcją dla turystów, którzy na własne oczy mają szansę zobaczyć, co zjedzą tego dnia na lunch. A czego warto spróbować? Przede wszystkim miejscowej zupy rybnej i wspaniale przyrządzanych krewetek.



















































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz